KS. ANTONI MACHNIKOWSKI

Kościół w Mileszkach

PIERWSZY PROBOSZCZ PARAFII NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSOWEGO W TOMASZOWIE MAZOWIECKIM

Pierwszy proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego urodził się 13 stycznia 1888 roku w Dąbrówce Nadolnej koło Dalikowa, w powiecie łęczyckim. Świecenia kapłańskie otrzymał zaś w Warszawie dnia 25 sierpnia 1912 roku, w wieku 24 lat . Jego pierwszą parafią była Kobyłka k. Wołomina w ówczesnym powiecie Radzymin. Pracował tam w latach 1912-1913, po czym został skierowany do pracy w łódzkiej parafii Wniebowzięcia NMP przy Placu Kościelnym. Pracował tam w latach 1913-1915. Następnym i ostatnim miejscem pracy ks. Machnikowskiego jako wikariusza była łódzka parafia św. Wojciecha na Chojnach. (lata 1915-1916).

W 1916 roku został mianowany proboszczem parafii Świętej Trójcy w Gałkowie. Tu zastała go decyzja papieża Benedykta XV, który bullą Christi Domini z 10 grudnia 1920 roku powołał do życia diecezję łódzką. Tym samym ks. Antoni Machnikowski został kapłanem tej diecezji (wcześniej warszawskiej). W Gałkowie pełnił posługę kapłańską do 1926 roku, po czym objął podłódzką wówczas parafię - Mileszki (dziś w granicach administracyjnych Łodzi).

30 sierpnia 1928 roku, decyzją pierwszego ordynariusza łódzkiego, ks. bpa. Wincentego Tymienieckiego, został przeniesiony do Tomaszowa, gdzie otrzymał zadanie utworzenia nowej, drugiej w tym mieście, parafii.

Budowa kościoła NSJ
(źródło: Słowo Katolickie, 6.01.1929 r.)

Po przybyciu do Tomaszowa ks. Antoni Machnikowski natychmiast przystąpił do budowy tymczasowego kościoła. Rozpoczął ją na gruntach otrzymanych od hrabiego Krystyna Ostrowskiego - spadkobiercy założycieli Tomaszowa. Dzięki dobrej współpracy z parafianami, ale przede wszystkim z zarządem i dyrektorem Tomaszowskiej Fabryki Sztucznego Jedwabiu - Michałem Hertzem, prace przy budowie świątyni posuwały się bardzo szybko. Więcej na temat historii parafii można przeczytać tutaj, a informacje dotyczące budowy kościoła znajdują się tutaj.

We wspomnieniach parafian ks. Machnikowski pozostał jako kapłan niezwykle pracowity i skromny. Jedno z takich wspomnień, autorstwa pani Urszuli Kijewskiej, można przeczytać tutaj. W opowieściach starszych parafian dotyczących ks. Machnikowskiego, wyłaniają się również inne jego cechy. Tym, co wpływało na jego doskonałe relacje ze środowiskiem robotniczym, było niewątpliwie głębokie zrozumienie problemów nękających tych ludzi. W artykule Anegdota sprzed ponad siedemdziesięciu lat (TIT z 21.03.2003) J. Pampuch pisał: Sama postać ks. Antoniego Machnikowskiego była niezwykle barwna i ciekawa. Był duszpasterzem szanującym prostych ludzi, robotników ciężko pracujących na kawałek chleba. Wspierał każdy strajk jaki zdarzał się w TFSJ, polecał bić w dzwony, gdy obok kościoła przechodziły demonstracje np. pierwszomajowe. Wspomniana solidarność ze strajkującymi robotnikami mogła być przyczyną pogorszenia doskonałych wcześniej relacji ks. Machnikowskiego z zarządem i dyrekcją TFSJ.

Niestety, po wybuchu II wojny światowej pierwszy proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego nie mógł zbyt długo wspierać powierzonej sobie owczarni. Już wiosną 1940 r. został aresztowany przez hitlerowców i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen.

Widok obozu w Dachau
(źródło: www.chgs.umn.edu)

Przebywał tam do 14 grudnia 1940 roku, po czym został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau, położonego około 15 km na północ od Monachium. W latach 1939 - 1945 do obozu przywieziono 174.265 osób różnej narodowości, z czego Polacy stanowili największą liczbę - 35.606. Szczególną grupą w Dachau byli duchowni. Łącznie wywieziono do tego obozu 2 540 duchownych różnych wyznań. Z Polski trafiło do tego obozu 1 780 duchownych, w tym 1 748 katolickich. Poza znanymi z innych obozów zagłady torturami fizycznymi i psychicznymi osoby duchowne starano się poniżać w Dachau szczególnie.

Tablica poświęcona ks. Antoniemu Machnikowskiemu
Na przykład w niewielkiej odległości od bloków 26, 28 i 30 zamieszkałych przez duchownych postawiono specjalnie na udrękę tychże dom publiczny, do którego sprowadzano kobiety z obozu Ravensbrűck. Innym pomysłem oprawców z Dachau było muzeum, w którym przechowywano odlane z gipsu postacie więźniów, odznaczające się fizycznymi ułomnościami lub charakterystycznym wyglądem. Muzeum to wizytowali dygnitarze hitlerowscy. Przez pewien czas formą rozrywki zapewnianą dostojnym gościom było prezentowanie w jednej z uliczek więzionych w obozie wybitnych osobistości, zwłaszcza wyższych duchownych poszczególnych wyznań (między innymi ks. biskupa Kozala) oraz dygnitarzy państwowych z podbitych krajów, a także znane osoby ze świata artystycznego i politycznego. Z więźniów tych drwiono, urągano im i szydzono, a niejednokrotnie nawet czynnie ich znieważano.

Ks. Machnikowski otrzymał numer obozowy 22.785. Pracował na znajdujących się w obozie wielkich plantacjach ziół leczniczych. Było to zajęcie mordercze, nawet dla zahartowanego i nie lękającego się pracy ponadpięćdziesięcioletniego wówczas mężczyzny. Więźniowie byli głodzeni i nie mieli czasu na wypoczynek i sen. Ciężka praca bez dostatecznej ilości pożywienia mocno zniszczyła zdrowie ks. Machnikowskiego. Pomimo dzielnej postawy duchowej, zanik sił i ogólne wyczerpanie doprowadziły go do śmierci w dniu 8 lipca 1942 roku. Parafianie nie zapomnieli o swoim pierwszym proboszczu. Do dziś przypomina go wszystkim wchodzącym do kościoła pamiątkowa tablica, poświęcona ks. Antoniemu Machnikowskiemu, a czasie wypominków lub innych modlitw za dusze zmarłych zawsze jest on wymieniany w pierwszym rzędzie.

(W tekście wykorzystano informacje i fragmenty tekstu z książki Jana Domagały "Ci, którzy przeszli przez Dachau", Wyd. PAX Warszawa 1957)
Jerzy Papiernik

Wszystkie osoby pragnące podzielić się informacjami dotyczącymi historii parafii i kościoła NSJ w Tomaszowie proszone są o kontakt z Marią Papiernik-Typa: em-pe@tlen.pl. Mile widziane będą również osobiste wspomnienia, zdjęcia i dokumenty.

Powrót na górę